środa, 30 stycznia 2013

Krótki pisk spod odwilży, Lemon out!

Nadal w zniknięciu jestem, nie oglądam filmów, dłubię pilnie a pracowicie... oby do wiosny/następnego tygodnia.
Zapisałam sobie na razie link ku pamięci: http://www.myfrenchfilmfestival.com/pl/ --- jak sama nazwa wskazuje, to festiwal nowych, świeżych i francuskich filmów, nowatorsko przedstawionych bo nie w kinach, ale do obejrzenia online, za jedyne 2 euro sztuka (dla sztuki). A po obejrzeniu - sami możemy poczuć się jak akademia przyznająca nagrody, bo można głosować na ulubione filmy.
Może do 17 lutego uda mi się obejrzeć chociaż une wytwóre? A już 24 lutego Oscary, szlag by trafił mać, jak ja jeszcze mam być na bieżąco?!

Natomiast w amerykańskim jutrze 31 stycznia roku bezpańskiego 2013 będzie stypa, kres i koniec kolejnego świata serialowego - ostatni odcinek najgenialniejszego 30 Rock... I want to go to there!
Przy Złotych Globach wyglobali Tinę Fey, mimo że jej serial się kończy i Liz Lemon nie można będzie już nagradzać, ale przynajmniej teraz dostała słuszną nagrodę Screen Actors Guild. Zawsze cusik.

A Kraków przeszedł dzisiaj w galicyjskie tropiki sniezne. Nastala atmosfera lasu deszczowego i zrobiło się naraz ciepło jak w uchu, uchu ociekającym parą, deszczem, kłębami mgły i skraplającej się pary. Co za odwilży!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz